Szwajcaria jest stosunkowo niewielkim krajem, a mimo to jej kuchnia różni się mocno, w zależności od regionu. Powód? Jej sąsiadami są narody o bogatej tradycji kulinarnej. W kantonach zachodnich widać więc sporo wpływów kuchni francuskiej, w południowych - włoskiej, a w północnych i wschodnich rejonach wiele dań przypomina te austriackie czy niemieckie. Lokalnych specjałów jest tak wiele, że każdemu z regionów można by poświęcić osobny artykuł.
My skupimy się za to na kilku wybranych przysmakach, które są tak popularne, że powszechnie jada się je w całym kraju. Podczas naszych wyjazdów do Verbier i Nendaz, oprócz białego szaleństwa, naprawdę warto poznać też nieco szwajcarskich tradycji kulinarnych i spróbować tych kilku typowych potraw.
Większość tradycyjnych dań w Szwajcarii wywodzi się z kultury rolników i pasterzy. Swoją kuchnię opierali oni na tanich, lokalnych składnikach, często z własnych zbiorów i hodowli. Ich jedzenie musiało być proste w przygotowaniu i sycące, by zapewnić energię na cały dzień pracy w gospodarstwie czy na pastwiskach. Dlatego sporo specjałów jest raczej tłustych, konkretnych i treściwych. Z czego więc się składają?
Kiedy myślimy o Szwajcarii, od razu przychodzą nam do głowy legendarne sery i jest to skojarzenie jak najbardziej słuszne. Ale dla wielu osób może być zaskoczeniem, że składnikiem, bez którego mnóstwo tamtejszych potraw po prostu nie może się obejść, jest… ziemniak! A najczęściej idzie on w parze właśnie z serem.
Rösti jest najlepszym przykładem dania, które robi się z tego, co jest pod ręką. Podstawą są tu właśnie ziemniaki, grubo starte i podsmażone na maśle. Razem z nimi, na patelnię obowiązkowo trafia jeszcze ser (w dużych ilościach). Dalej, według uznania, można dodać też np. kiełbasę lub boczek, cebulę czy jajko sadzone. A nawet wszystko to razem! Jest to doskonała opcja na lunch po porannej jeździe na stoku, by uzupełnić swoje siły na resztę dnia. Rösti, podane w obfitej porcji może stanowić samodzielne danie. W mniejszej ilości, jest świetnym dodatkiem do innych potraw, np. słynnego Zürcher Geschnetzeltes - gulaszu cielęcego w sosie śmietanowym, z dodatkiem wina i grzybów.
Jeśli lubicie rzeczy z pieca, Älplermagronen jest propozycją właśnie dla Was. Ze względu na niewyszukane składniki i prostotę, niektórzy nazywają je daniem z resztek. Do przyrządzenia tej prostej zapiekanki wystarczy makaron, ziemniaki, ser, śmietana i cebula. W wersji mięsnej, można okrasić jeszcze to wszystko drobno pokrojonym boczkiem. Najciekawsze jest jednak zwieńczenie - wyjęte z pieca Älplermagronen podaje się z musem jabłkowym! A dzięki wyposażonej kuchni w apartamencie, podczas naszych wyjazdów z łatwością przygotujecie to danie samodzielnie, po dniu spędzonym na nartach czy snowboardzie.
Raclette wywodzi się z pasterskich chat, gdzie było przygotowywane w charakterystyczny sposób. Duży kawał sera kładziono na rozgrzane kamienie przy palenisku, a się roztopił, jego ciągnący środek skrobano na ziemniaka w mundurku i jedzono razem z ogórkami konserwowymi, marynowaną cebulą i różnymi piklami. W dzisiejszych czasach rozgrzane kamienie zastąpiono stołowymi grillami, gama dodatków jest znacznie większa, a wspólne przyrządzanie Raclette jest swego rodzaju zabawą towarzyską. Szczególnie popularne jest właśnie we francuskojęzycznym kantonie Valais, do którego jeździmy, ale znajdziecie je też w innych regionach kraju.
Mówiąc o kuchni szwajcarskiej i ucztowaniu ze znajomymi, nie sposób pominąć Fondue. Tradycyjnie było to danie, które miało rozgrzać zziębniętych pasterzy, wracających z gór do chaty. Dziś, to prawdopodobnie najpopularniejsze danie ze Szwajcarii i podobnie, jak raclette, jest ono okazją do spotkań towarzyskich. Na środku stołu, w podgrzewanym garnku miesza się różne rodzaje sera i wino. W tak aromatycznej, gorącej mieszance macza się nabite na specjalny widelec kawałki ziemniaka lub chleba, a towarzyszą temu różne dodatki. Kiedy wrócicie już ze stoków, wieczorem koniecznie musicie wybrać się wspólnie na kolację do restauracji i spróbować prawdziwego fondue!
Wariacją na temat tego dania, jest fondue czekoladowe. Jak sama nazwa wskazuje, w garnku zamiast sera, topi się czekoladę, a zanurza się w niej najróżniejsze owoce czy nawet słodkie pianki.
Skoro jesteśmy już przy czekoladzie, warto wspomnieć, że Szwajcarzy są prawdziwymi mistrzami w jej wytwarzaniu, szczególnie odmian mlecznych. W tamtejszych sklepach, delikatesach i knajpkach znajdziecie ją w wielu postaciach - tabliczek, pralin czy w formie pitnej. Jednym z popularnych słodyczy jest Toblerone, którego opakowanie zdobi wizerunek najbardziej rozpoznawalnej góry świata - Matterhornu. Co ciekawe, kostki czekolady Toblerone nie są prostokątne, lecz trójkątne, co również odwołuje się do kształtu tego słynnego szwajcarskiego szczytu.
Mało znanym faktem jest też to, że świat zawdzięcza Szwajcarii niezwykle popularną i lubianą przekąskę śniadaniową. Mowa o musli. To Maximilian Bircher-Benner, tamtejszy lekarz i dietetyk, na początku XX wieku opracował tę mieszankę płatków zbożowych, orzechów i owoców, którą podawał pacjentom w swoim szpitalu. W Szwajcarii, musli je się nie tylko z mlekiem czy jogurtem, ale często również z kremową śmietaną!
Opowieść byłaby niekompletna bez wzmianki o kilku napojach. Najchętniej spożywanym trunkiem jest piwo, które występuje w wielu rodzajach. Jednak niezwykle ważnym elementem kuchni szwajcarskiej jest wino. Choć nie jest to tak oczywiste, jak w przypadku Francji czy Włoch, w Szwajcarii również produkuje się doskonałe wina. Nie tylko są one dodatkiem podczas gotowania, ale pite podczas posiłku świetnie komponują się z wieloma daniami i dodatkowo podbijają ich smak. O dopasowanie konkretnego wina do danej poprawy najlepiej poprosić kelnera. Dość popularny jest tam też cydr Saurer Most, który jako jeden z niewielu napoi jest sprzedawany w butelkach bez kaucji. Miłośnicy mocniejszych trunków powinni z kolei spróbować Appenzeller Alpenbitter - to ok. 30-procentowa szwajcarska nalewka ziołowa, która przypomina nieco Jägermeistera.
Spośród opcji bezalkoholowych, niezwykle popularnym napojem jest Rivella. To odpowiedź Szwajcarów na Coca-Colę. Powstaje z serwatki, czyli płynu będącego produktem ubocznym przy produkcji serów. Brzmi dziwnie? Trochę tak, ale Rivella jest pyszna! Ten słodki, gazowany napój występuje w kilku różnych wersjach, m.in. z ekstraktem z herbaty czy o smaku bzu.
Z kolei Elmer Citro zasmakuje osobom, które lubią połączenie wody z cytryną, ale nie znoszą sztucznych aromatów. To nic innego jak butelkowana woda źródlana z sokiem z cytryny, bez chemicznych dodatków.
Wymienione przysmaki są oczywiście tylko wąską reprezentacją tego, czego możecie spróbować podczas naszych wyjazdów narciarskich do Szwajcarii. Ale wybraliśmy je, ponieważ są pyszne i doskonale pomagają uzupełnić energię po całym dniu spędzonym na stoku. Co więcej, większość z nich możecie później bez problemu odtworzyć samodzielnie po powrocie do domu!