Długoterminowa prognoza pogody na sezon 2017/18
Lato się skończyło! Musimy z tym żyć, ale to też optymistyczna wiadomość: zwiastuje zimę! Pora szykować dechy na nowy sezon!
Za wcześnie? Ooo nie. Ten nieszczęsny deszcz, który od kilku dobrych dni budzi nas co rano swoim smętnym pukaniem w obdrapany parapet, to tak naprawdę dobra wiadomość dla wszystkich fanów białego szaleństwa. Nie trzeba mieć piątki z fizyki, żeby wiedzieć, że w odpowiedniej temperaturze deszcz zmienia się w śnieg, a śnieg- wiadomo – wszyscy lubimy.
Wyobraźcie sobie, że w takiej Austrii sezon jest już praktycznie otwarty. Od połowy września działają wyciągi m.in. na lodowcach Rettenbach, Pitztal i Stubai. Ośrodki nie-lodowcowe również planują szybkie otwarcie, bo warunki pogodowe sprzyjają, a do tego Austriacy dobrze wiedzą, jak sztucznie naśnieżać.
Opady śniegu w Alpach cieszą wszystkich, a tamtejsi górale (jak by ich nie zwać) zapowiadają, że szybko się nie skończą.
Ostro śnieży również we Francji – 18 września portale narciarskie donosiły, że w Val Thorens i Tignes solidnie sypie, aczkolwiek tylko ten ostatni ośrodek otworzy swoje bramki już we wrześniu. Francja otwiera znakomitą większość ośrodków dopiero w grudniu. Dzieje się tak dlatego, że Francuzi szeroko współpracują z biurami podróży, a nikt chce rezerwować z wyprzedzeniem, kiedy nie ma gwarancji śniegu. Uznaje się, że śnieg/przyzwoite warunki są we Francji zawsze od grudnia gwarantowane.
Północne Włochy również zacierają ręce na wieść o dobrych prognozach narciarskich. Co prawda większość otwarć planowanych jest w tym kraju dopiero na końcówkę listopada (25.11 ruszą m.in. wyciągi w Livigno czy Cortinie), ale – z natury nieruchliwi – Włosi już narzekają, że w tym roku nie będzie raczej żadnej obsuwy i związanej z nią laby.
Wreszcie – Szwajcaria. Zaskoczyć Was może, że Szwajcarzy nie podali dat otwarcia ośrodków z dokładnością co do sekundy, niemniej wiadomo już, że w kilku resortach gondolki mogą ruszyć wcześniej niż rok temu.